Sorriso
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Risum isle was attacked, Risum isle was lost. Time for Sorriso!
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Złociste wybrzerze

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Clarie
Adept
Adept
Clarie


Liczba postów : 31
Join date : 13/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyNie Paź 18, 2015 5:13 pm

Jest to plaża na której jest mnóstwo złotego piachu. Morze zazwyczaj jest płytkie, a przypływy są tu rzadko. Prawie nie ma tu morskich zwierzątek. Trochę dalej jest kilka palm i lian, a sceneria wygląda istnie jak ze scenerii filmowej. Morze jest piękne, lazurowe, a w połączeniu z złotym piaskiem i dżunglą, wszystko wygląda jak z bajki.
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 6:01 pm

Baia przebiegła spokojnym kłusikiem. Wyglądała na spokojną, chodź była zmęczona po tylu dniach włuczenia się. Rozejrzała się i została zaczarowana. Spojrzała do wody i zobaczyła swój odblask. Nie pasowała do otoczenia: wszystko było piękne, tylko ona była brudna i spocona. Chciała wejść do wody, chodź wiedziała że była słona, jednak coś jej mówiło że gdzieś jest niebezpieczeństwo. Rozejrzała się jeszcze raz. Wszystko było tak tajemnicze… Baii to nie przeszkadzało bo sama taka była. Jedyne dźwięki to były szum morza, kroki i oddech Baii. Pachniało pięknie ale Baię interesował smak. Spróbowała jakiejś nieznanej jej rośliny ale szybko ją wypluła. Zeszła na plażę. Kopyta zakopały się w piasku. Nie przejęła się tym, podrzuciła piasek i galopem wbiegła do morza. Nie umiała pływać i wolała słodką wodę. Baia nie przyjmowała się niczym. Biegła po
brzegu i co jakiś czas wchodziła do wody żeby przeskoczyć fale. Gdy poczuła że ugryzł ją jakiś owad pobiegła za nim, ale wtedy zaczęły ją gryźć inne owady. Baia położyła się na piasku i zaczęła się o niego wycierać. Poczuła się jak źrebak i zrozumiała że w tej poważnej i mądrej Baii, kryło się to dziecko.
"Pięknie tu jest" pomyślała. "Na razie będę tu mieszkać. To miejsce jest cudowne, ale musi być najlepsze na świecie. Już zaczęłam je polepszyć kąpiąc się. Muszę jeszcze wybić owady, przekonać swój lęk do wody i poznać przyjaciół".
Nagle Baia usłyszała kroki. Chodź wstała, tak naprawdę się nie bała. Myślała że najgorszymi zwierzętami były rottweilery i niektórzy ludzie. Znała tylko psy dobre i złe, różne owady, ludzi i konie.
-Kto idzie? Kim jesteś? To moje terytorium ale jeśli mi go nie zepsujesz to zapraszam! Wstęp wzbroniony ludziom i rottweilerom- zarżała Baia i otrzepała się z piasku.
Powrót do góry Go down
Piękna
Mistrz
Mistrz
Piękna


Liczba postów : 243
Join date : 10/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 6:17 pm

Piękna szła wzdłuż brzegu. Kopyta zapadały się w piasku, unosił się zapach morza i lekki wietrzyk delikatnie targał jej ciemną grzywą. Plaża była piękna, morze też. Jednak ona nie mogła się cieszyć. Niby przez te kilka chwil z Vhagharem już wszystko było dobrze, myślała że już się wyleczyła z tego okropnego smutku. Ale jednak nie. Teraz, gdy znów była sama, ponownie czuła to dziwne uczucie pustki gdzieś w środku. Westchnęła. Forte, Forte... Jak ja za tobą tęsknię... Poczuła nieznany zapach. Ktoś tu był. Podniosła wzrok. W oddali była jakaś kasztanka. Melisandre , ożywiły się jej myśli, chociaż wiedziała że to nie jej córka. Przecież widziała ją gdy umierała. Wolała teraz o tym nie myśleć. Przeszła w kłus, wciąż idąc na granicy piasku i wody. Stanęła dosyć blisko rudej klaczy. - Witaj, jak ci na imię? - zapytała, zdobywając się na uśmiech, mimo że jej biedne serce wciąż płakało. Dobrze że chociaż Vhaghar złagodził ten wewnętrzny płacz. Przyjrzała się klaczy, nie była groźna, a przynajmniej na taką nie wyglądała. - Mam na imię Piękna. - przedstawiła się i jej myśli pobiegły do Vhaghara. Tylko on nie skrytykował imienia arabki, wręcz powiedział że do niej pasuje. No cóż, ludzie nie bez powodu tak ją nazwali. - Na Sorriso wszystkie tereny są wspólne. oprócz siedzib, ale co tam - wytłumaczyła słysząc słowa rudej. - Dopiero co trafiłaś na tą wyspę, prawda? - odgadła. Jakoś wyjątkowo łatwo rozpoznawała nowych. Bursega też od razu rozszyfrowała.
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 7:04 pm

-Witaj jestem Baią. Mało tu jest koni.- powiedziała i podrapała się w zad.
"Głupie gzy! Do czego mi one?"
-Znasz wszystkich nie? Hej koleżanko nie udawaj że się cieszysz, ja umiem rozpoznać kiedy ktoś jest smutny. Widać to po oczach. Co się stało, Piękna?
Baia poczuła nagły żal. Było jej żal tej klaczy. Chodź była młoda, dosyć nacierpiała w życiu. Od razu ją polubiła i cieszyła się że przynajmniej przez trochę czasu nie będzie samotna.
Powrót do góry Go down
Piękna
Mistrz
Mistrz
Piękna


Liczba postów : 243
Join date : 10/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 7:27 pm

- Szlachta wielu zabiła, kiedyś było nas bardzo dużo. - powiedziała. Hvitnese, Fortissimus, Vita, Mianka, Armadio, Jadis, Scarlet, Dziki, ich córka Angie, Kalipso, Luna, Moony, Artemis... Mogłaby wyliczać w nieskończoność. To jakiś cud że Stella przeżyła. Czy znała tutaj wszystkich? Pewnie nie, ale zdecydowanie większość. Była jedną z najbardziej znanych postaci na Risum, więc na Sorriso też. - Znam wszystkich z Risum. - zaczęła, zupełnie nieświadoma faktu że Baia może nawet nie wiedzieć co to Risum i o co chodzi ze Szlachtą. - Ale ciągle pojawiają się nowi, których dopiero poznaję. - dodała. Baia wykryła ukryty smutek arabki. Dziwne, bo Piękna, w przeciwieństwie do drugiej postaci tej userki, Liryenne, była dobrą aktorką. Forte ją tego nauczył. Wszystko chować do środka, ukrywać uczucia przed nieznajomymi. A ze znajomymi? Z nimi nie, na przykład Stella wiedziała o Pięknej wszystko, Vhaghar też już sporo wiedział. Może Baia też zostanie jakąś bliższą przyjaciółką gniadej i też się dowie. Ale tak, zwierzać się nieznanej jeszcze klaczy? Cześć smutków można jej ukazać, wygląda na miłą i troskliwą, tak na pierwszy rzut oka. Ciekawe czy uda jej się zachować taką opinię... - Eh, mówiłam ci że dużo koni zginęło w walce ze Szlachtą. Kilka wyjątkowo dla mnie ważnych też. - ujawniła i westchnęła. Zapatrzyła się gdzieś w dal.
Mała ruda istotka biegła przez las, po cichu niczym duch. Na pewno szykowała jakiś skryty atak, była bardzo bystra. Wyczuła go i stanęła rozglądając się na boki. Wyczuła wroga ze Szlachty, ale nie wyczuła obecności własnej matki...
Piękna otrząsnęła się, jakby chciała się pozbyć tych myśli. Tym razem przed oczami stanęły jej ostatnie chwile życia wspaniałej córki, Melisandre. Czemu właśnie Melcia jej się w tej chwili przypomniała? Pewnie z powodu umaszczenia Baii. Potrząsnęła gwałtownie głową, nie chciała by jej myśli doszły aż do krwi i śmierci jedynej córki. Zaraz pewnie pokazałaby się śmierć syna... I tak bez końca...
Wróciła wzrokiem do Baii, miała łzy w oczach. Stracić potomka to coś strasznego, a co dopiero utrata kochającego partnera i wszystkich potomków. Jedna łza spłynęła zdradziecko po policzku arabki. Czym prędzej ją otarła, zakłopotana. Jak mogła ukazywać swoją słabość nieznanej klaczy?! - Przepraszam, to wspomnienia... - wytłumaczyła pospiesznie. - i tęsknota. - dodała. Masakra.
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 8:11 pm

Baia nic nie rozumiała lecz się strasznie wzruszyła. Łza spłynęła jej po policzku. Przytuliła Piękną szyją. Nie umiała tego robić, bo od ponad roku nikogo nie przytulała. Piękna pachniała czystym koniem. To był zapach jej dzieciństwa. Zapach Blanki, jej dawnej najlepszej przyjaciółki.
"Blanka...ciekawe co z nią jest... I z moimi rodzicami"
-Ładnie tu jest.-Baia chciała zmienić temat. Nie mogła patrzeć jak Piękna płakała.-Gdyby nie było much i gdybym umiała pływać to by było idealnie. Co robimy? Spróbujemy pływać czy pogadamy?

Powrót do góry Go down
Piękna
Mistrz
Mistrz
Piękna


Liczba postów : 243
Join date : 10/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 8:46 pm

Piękna dała się przytulić, poczuła ciepło bijące od Baii. Jej ciałem wstrząsał ukrywany, przerywany szloch, który starała się ukryć, zamaskować. Kasztanka była dobrym koniem, to było czuć. A mówi się że rude to zło. Melcia też była dobra. Arabka spojrzała Baii w oczy. - Ty masz dobre serce. - stwierdziła. - A ja? - zawahała się na chwilę. - Chyba nie do końca... - spuściła głowę, wciąż powstrzymując szloch. Łez już nie było, tylko ta jedna się wymsknęła spod jej powiek.
Ładnie tu jest. zmienił nagle temat jej mózg. A może to były słowa klaczy? - No całkiem ładnie. - przyznała. - Muchy? - zdziwiła się. Ona w tej całej rozpaczy jakoś na owady przestała zwracać uwagę. - Nie umiesz pływać? To może chodźmy do wody spróbować. - zaproponowała i poszła stępem do wody, zostawiając za sobą ciąg śladów na miękkim piasku. Weszła do morza, tak by woda ledwo muskała jej brzuch. Zachęciła Baię ruchem głowy, by przyszła do niej.
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 9:48 pm

-Nie mów tak! Też jesteś dobrą klaczą, tylko miałaś wiele nieszczęść!
Baii odbiły się w głowie słowa chodźmy do wody spróbować
-Nie nigdy!- jednak Baia to przemyślała i poczuła ciepło i zachętę ze strony Pięknej. -Przepraszam… oczywiście, chcę się nauczyć! Biegnę!
Baia przybiegła galopem i się zatrzymała przed pierwszą falą. Serce biło jej bardzo szybko. Wstrzymała oddech. Położyła po sobie uszy. Chciała stanąć dęba ale się powstrzymała. Gdy się uspokoiła, odwróciła się w stronę Pięknej. Uśmiechnęła się i przeskakując fale pobiegła głębiej. Zatrzymała się gdzie woda sięgnęła do łopatek.
-Hej, po raz pierwszy jestem tak głęboko!
"Każdy ma swoje cele. To był mój pierwszy. Tak naprawdę drugi bo mój pierwszy cel to było zapoznanie kogoś w tym pięknym miejscu"
Powrót do góry Go down
Piękna
Mistrz
Mistrz
Piękna


Liczba postów : 243
Join date : 10/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Paź 20, 2015 10:29 pm

- No nie wiem... Całkiem niewinna raczej nie jestem. - stwierdziła w zamyśleniu. Ale nieszczęść też miałam wiele. I jeden cud. Siostra i najlepsza przyjaciółka której bym na żadną inną nie zamieniła. Stella... Myśl o Gwiazdce zdecydowanie poprawiła jej humor.
Baia przybiegła do niej do wody. Piękna dokładnie widziała jak ta się chwilę waha i jak próbuje przezwyciężyć swój lęk. Ciekawe czy miała kiedyś jakąś przykrą przygodę z wodą, że tak się jej boi? zastanowiła się lecz zmilczała to, takie pytanie byłoby chyba nie na miejscu. Arabka patrzyła na skaczącą koleżankę, bo chyba tak już mogła ją nazwać. Uśmiechnęła się do swoich myśli. Baia trochę przypominała źrebaka a z drugiej strony potrafiła być poważna. Trochę jak Mianka. Nie myśl o niej, Admirari, ona prawdopodobnie nie żyje, tak jak Gracja. O Gracji też już nie myśl. powiedziała w myślach do samej siebie.
- No widzisz! I jak jest? - zapytała. Chyba nie było aż tak strasznie... Piękna zrobiła jeszcze kilka kroków do przodu w wodzie, zanurzając cały grzbiet. Koniec. Głębiej mi się nie chce iść. stwierdziła. Zamknęła oczy i pozwoliła by fale targały jej ciałem na wszystkie strony.
Małe, czarne ciałko leżące na ziemi. Zimne ciałko. Martwe ciałko. Kochane ciałko. Kochany syn, potomek Krwawego Zmierzchu. Armadio.
Otworzyła oczy, pewnie stanęła na dnie. Czemu ciągle jej myśli wracały do śmierci jej ukochanych? Tym razem był to jej najwspanialszy syn, Armadio. Był podobny do ojca...
Koniec. Nie mogę o nich myśleć. A ciągle to robię. uświadomiła sobie i zaczęła wracać w stronę brzegu. Baia pewnie jeszcze miała jakiś lęk co do wody, więc Piękna postanowiła jej teraz nie ochlapywać. - Ja już wychodzę. - oznajmiła i wyszła z wody. Otrzepała się i uśmiechnęła się. Od razu lepiej po kąpieli. Może udało jej się zmyć chociaż część smutków.
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Paź 21, 2015 4:48 pm

Baia kompletnie nie rozumiała tajemniczej koleżanki. Ale ją polubiła. W końcu dwie klacze, jedna rasowa druga nie, jedna po przeżyciach, druga z lękami, przypominały się jak bliźniaczki. Obie gniade. Obie smutne. Obie magiczne.
-Dziwne…To nas łączy. Dlatego jesteśmy takie same-powiedziała zamyślona wychodząc z wody.
Położyła się na piasku i zaczęła się turlać.
"Czasami dla przyjaciela jest ważniejsze pobyć samemu. Dziwne że cisza może być aż tak ważna!" Zamyśliła się Baia. Potem wstała i poszła w stronę krzaków. Zaczęła jeść trawą, jadła powoli przeżuwając dokładnie. Spojrzała na koleżankę. Musiała jej pomóc. Tylko ona mogła przełamać tą tajemniczą ciszę za którą kryło się mnóstwo słów. Słowa miłe jak "Dobry z Ciebie koń" i smutnych jak… no właśnie jak co? Jeszcze nie rozumiała co kryła Piękna. Zdziwiła się gdy Baia powiedziała że jest dużo much. "Może jej nie przeszkadzają" I chodź cisza była ważna, Baia zdecydowała się na kilka niepewnych słów.
-Wytrzyj się o piasek… jeśli Ci przeszkadzają muchy…- Baia nie miała nic do dodania.
Powrót do góry Go down
Piękna
Mistrz
Mistrz
Piękna


Liczba postów : 243
Join date : 10/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Paź 21, 2015 5:31 pm

//to ona jest gniada czy kasztanowata?

Piękna była według Baii tajemnicza? W takim razie ciekawe co by powiedziała gdyby poznała Liryenne...
Czy się przypominały? Może trochę, chociaż według Pięknej wcale nie aż tak bardzo. Ale podobno przeciwieństwa się przyciągają. Zresztą w przypadku Pięknej podobieństwa też się przyciągają. Wszystko się do niej przyciągało. Szybko się zaprzyjaźniały, bardzo szybko. W głębi duszy była dobrym koniem, mimo tych kilku popełnionych błędów.
Arabka nie do końca zrozumiała słowa Baii. Co to było "to" co je zdaniem klaczy łączyło? To że były smutne i po przejściach? Niestety tutaj każdy miał swoje smutki... Tylko Liryenne udało się spotkać pewną całkiem pozytywną postać, Clair. Ale teraz mowa o Pięknej. - Takie same? - upewniła się i przyjrzała się tarzającej się klaczy. Właściwie to jest podobna do mnie... Rok temu. Właśnie taka byłam. Prawie. Gdy organizowała wojny na pestki z Gracją i Mianką, gdy razem z... Z kim to było? Chyba też z Mianką... Gdy uratowały życie małej Vassarii. Kiedy naiwnie wierzyła że można złamać każdą granicę, że nie ma ograniczeń, że wraz z Mianką, Gracją i Hvitnese odmienią świat. Była taka naiwna! Pobyt w SKZ ją zmienił. Stała się poważniejsza, wiecznie zamyślona, mniej roześmiana. Więc może SKZ to był błąd? Nie, nie, nie! A Forte, a Stella? Armadio i Melcia? Przecież gdyby wtedy nie dołączyła do Krwawego Zmierzchu to by ich nie było! A tak? A tak to też ich już nie było, została tylko Gwiazdka. Zresztą teraz Piękna bała się że ją straci, w końcu odnalazła swoją prawdziwą siostrę, mogła już nie potrzebować przyszywanej...
Cisza Pięknej odpowiadała. Baia jadła po cichu trawę, w końcu przerywając ciszę, która zaczynała się robić dla arabki niebezpieczna, gdyż w każdej chwili mogły wrócić te trzy najgorsze wspomnienia. Armadio, Melisandre i Fortissimus. a dokładniej ich śmierć. Już zaczynały wracać te okropne sceny, gdy Baia na szczęście przerwała ciszę. Co prawda nie wniosły ona nic konstruktywnego, ale przegoniły niemiłe wspomnienia. - Lubię jak słońce suszy moją sierść. - powiedziała. A muchy? - A na muchy przestałam zwracać uwagę. Są... - zawahała się. - ważniejsze sprawy. - Do dokończyła. Całkiem możliwe że to właśnie chciała powiedzieć, ale równie dobrze mogła mieć na myśli co innego, a powiedzieć to, co powiedziała.[/i]
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Paź 21, 2015 6:21 pm

"Bywa" pomyślała Baia gdy Piękna powiedziała że nie są podobne. "Wydaje mi się podobna do mnie bo od roku nikogo nie widzę." Jednak Baia dalej uważała że klacz była do niej podobna. Jeszcze bardziej się zdziwiła gdy Piękna powiedziała że muchy jej nie przeszkadzały. Wyglądała na taką delikatną! Baia potrzebowała z kimś porozmawiać, chodź myślała że Piękna już jej nienawidziła.
-To miejsce mi się podoba, napewno jeszcze tu wrócę. Jeśli na nikogo nie czekasz ani nie chcesz pobyć sama…- Baia się rozproszyła. Zdawało jej się zobaczyć dwie klacze i dwóch ogierów. Tak to były Blanki. Blanka, mama Baii, siwa, trochę niższa od córki i druga piękna młoda. Miała dziwne imię, stadnina kupiła ją w Niemczech, czy jeszcze dalej… Baia mówiła na nią Blanka bo jej imię zaczynało się na Bla... Była młodym i energicznym, chodź miała wiek Baii, haflingerem. Był jej ojciec, którego imienia nie pamiętała. Gniady, nierasowy, zawsze gdzieś z boku, nigdy w centrum uwagi, pewnie przez niego Baia była tam a nie w stadninie. Był jeszcze Karo, koń fryzyjski który został w stadninie. Baia pamiętała go młodego, jednak mogła wyobrazić sobie jak wyglądał jako dorosły koń. Baia potrząsneła głową i powiedziała: -Możemy pójść gdzieś razem, do jakiegoś miejsca jeszcze lepszego. Jak nie pójdę sama. Powiedz tylko gdzie jest jeszcze ładniej, jeśli istnieje takie miejsce. Muszę poważnie zastanowić się czego tu brakuje. Potem tu wrócę…Jeśli będę jeszcze żywa… Blanki, ojciec i Karo zniknęli. Baia czekała tylko na odpowiedź Pięknej
Powrót do góry Go down
Piękna
Mistrz
Mistrz
Piękna


Liczba postów : 243
Join date : 10/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Paź 21, 2015 6:39 pm

//to co, jest gniada czy kasztanowata?

Piękna liczyła na to że Baia wyjaśni czemu niby są podobne, ale trudno. W końcu sama nic na głos nie powiedziała, a Baia nie potrafiła czytać w jej myślach. Tylko Stella to potrafiła.
Piękna wydawała jej się delikatna? Taka właśnie była... Ale bardziej niż skórę, miała bardzo delikatną duszę i delikatne serce. Po tym wszystkim, po tych olbrzymich stratach, tak łatwo było ją skrzywdzić! Czuła się taka bezbronna, zagubiona jak dziecko we mgle. Dokładnie tak. Jej serce było otoczone mgłą, w jej głowie ciągle kłębiły się coraz to nowsze znaki zapytania. I w każdej chwili można było ją zranić. Wystarczyło tylko kilka słów, może nawet jedno słowo, i serce Pięknej by się poddało. Mogła wyglądać na silną, niektórzy mówili że jest wręcz idealna... Po prostu nie wiedzieli o tych wszystkich wewnętrznych ranach, o tych skutkach, które ukrywała w sobie. I gdy na chwilę wychodziły na zewnątrz, wtedy przestawała być idealna. Wtedy była słaba, w rozsypce, bezbronna, chociaż już nie niewinna.
Arabka przyglądała się klaczy, gdy ta urwała w połowie zdania, zupełnie jak Piękna przed chwilą. Czyżby Baia też już zaznała miłości? Nie wyglądało na to, ale takie zamyślenie...
Piękna dobrze wiedziała że nie powinna teraz zostawać sama. To by tylko jeszcze bardziej ją zruinowało. - Oczywiście, pójdę z tobą. - powiedziała błyskawicznie. - Niedawno zaczęłam stąpać po tej wyspie jako wolny koń, więc nie znam jeszcze wszystkich miejsc. Pójdźmy gdzie nas zaprowadzi instynkt. - powiedziała, przy okazji zdradzając coś o sobie, coś, czego Baia zresztą mogła nie zauważyć. Może to i lepiej...
Tak czy inaczej, gniada arabka ruszyła kłusem, wysoko unosząc ogon, jak na araba przystało, i co jakiś czas odwracała się, by sprawdzić czy Baia idzie za nią. Odeszła z plaży biegnąc po linii łączącej morze z plażą, dopiero po chwili skręciła w głąb wyspy.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Baia
Adept
Adept
Baia


Liczba postów : 160
Join date : 19/10/2015

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Paź 21, 2015 6:58 pm

-Super! Lecę!- krzyknęła ucieszona i pognała za koleżanką. Co jakiś czas odwracała się, tak jakby chciała sprawdzić czy nikt ich nie śledził, a może chciała sprawdzić czy ma ze sobą tylne nogi i ogon? Chyba ani to ani to. Po prostu Baia odwracała się instynktownie.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Liryenne
Wojak
Wojak
Liryenne


Liczba postów : 59
Join date : 17/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySob Lis 14, 2015 11:18 pm

Liry przyszła tu wraz z Vhagharem. Czuła się trochę nieswojo oprowadzając go po jego własnych terenach. W końcu on tu mieszkał od urodzenia, był jednym ze Szlachty, a właściwie to jedynym z Nich. Przynajmniej była wolność na Sorriso. Ale nie było Maugrima. I to właściwie był jedyny problem tej pięknej wyspy, bo była naprawdę piękna, nie da się ukryć. Vhaghar poprosił, czy może zdecydował? żeby to Liryenne prowadziła, tam gdzie ją nogi przyniosą. - No i popatrz gdzie mnie intuicja zaniosła. Piękna plaża. - uśmiechnęła się do świata. Spojrzała na morze. W idealnym spokoju, idealnie turkusowe. Tylko blisko brzegu pojawiały się małe białe bałwanki i szybko w morzu. Nie mogła trafić lepiej! Chociaż w sumie mogła, po słowach Vhaghara miała nadzieję że trafi do jakiejś dżungli albo puszczy, podobno są one na tej wyspie. No ale cóż, ze złocistej plaży nie mogła narzekać. Właśnie był wschód słońca więc woda przy powierzchni przybierała pomarańczowy kolor.
Wciągnęła w płuca zdrowe, morskie powietrze w którym unosiła się sól. Udało im się uciec z tej spalonej polany, z bezsensownie suchą trawą. - Od razu lepiej się czuję. - stwierdziła zadowolona, aczkolwiek bez przesady, nie skakała z radości.
Powrót do góry Go down
Vhaghar
Deathlord
Deathlord



Liczba postów : 312
Join date : 07/10/2015
Age : 25

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyNie Lis 15, 2015 12:06 am

Szedł za nią i dotarł tu, do Złocistego Wybrzeża. Jak dawno tu nie był! Wziął głęboki wdech, pozwalając, by przesycone zapachem soli i wonią jodu powietrze wtłoczyło się do jego płuc. Pozwolił, by złośliwy wicher natarczywie szarpał jego grzywę, nie przejmując się tym zbytnio, bowiem nie robiło mu to w sumie większej różnicy.
- Tu się muszę z tobą zgodzić - odpowiedział. - Jedno z piękniejszych miejsc tej wyspy, zawsze jakaś odmiana po tamtym nudnym pustkowiu.
Klacz wyglądała na prawdę oszałamiająco w ostatnich promieniach księżyca ( pisane o 23:58 więc na forum była jeszcze noc ), który w sumie nie był już niczym więcej jak tylko blado białym kręgiem na jaśniejącym, nieco szarzejącym niebie. Wkrótce wzejdzie słońce, piękna jutrzenka odbije się w tafli wody... Zawsze uwielbiał przychodzić tu rankami bądź wieczorami i obserwować tą gwiazdę, niezbyt wielką w porównaniu chociażby z Achernarem, ale ich gwiazdą, gwiazdą Ziemi, Marsa, Wenus, Merkurego, Jowisza, Saturna, Urana, Neptuna czy nawet skarłowaciałego Plutona, gwiazdę układu słonecznego, gwiazdę drogi mlecznej.
- Dlatego właśnie zawsze warto ufać intuicji klaczy - uśmiechnął się słysząc, że ta lepiej się czuje, chociaż nie miał w tym raczej zbyt wielkiego udziału. Kiedy jednak na niebie pojawiły się pierwsze promienie słońca, otaczające ją piękną, złocistopomarańczową aureolą, myśli o niej i jej urodzie nie dawały mu spokoju, musiał coś zrobić. Tym czymś było zwykłe kilka słów. - Chodźmy do wody - powiedział z uśmiechem i puścił się galopem po miękkim piasku, niczym taran wbiegając między fale, aż woda sięgnęła mu do klatki piersiowej. Obijały się one o nią, było to jednak niczym w porównaniu z siłą i szybkością, z jaką biło jego serce. Opanuj się upomniał w myślach sam siebie, wiedząc, że klacz nigdy nie wybrałaby jego. Widać przecież było, że ma złamane serce. Uspokój. Się. Ona nie jest tobie przeznaczona.
A może jednak?
Bez przesady. Niepotrzebnie żywił nadzieję.
Powrót do góry Go down
https://sorriso.forumpolish.com
Liryenne
Wojak
Wojak
Liryenne


Liczba postów : 59
Join date : 17/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyNie Lis 15, 2015 4:10 pm

Fajnie że się zgadzali co do opinii na temat Złocistego Wybrzeża. Uśmiechnęła się do Vhaghara patrząc jak wiatr rozwiewa jego grzywę. Jej grzywę też rozwiewał, bawiąc się niewinnie jasnymi kosmykami, które latały sobie dookoła głowy Liryenne, unosząc się delikatnie na wietrze.
Pierwsze promyki słońca już rozjaśniały niebo i nadawały ogierowi magiczny wygląd. Ten widok aż zapierał dech w piersiach klaczy. Właściwie to nie wiedziała który widok - wschód tej niewielkiej gwiazdy, czy promienie tejże właśnie gwiazdy odbijające się w oczach ogiera i cały Vhaghar otoczony magiczną aurą nowego dnia.
W każdym razie było tu całkiem miło i pięknie. Spokojny, morski wiaterek wciąż delikatnie bawił się grzywą klaczy, ta zaś uśmiechała się subtelnie do Vhaghara, w najmniejszym stopniu nie przypuszczając że mogła go urzec swoją urodą. Nie dopuszczała do siebie myśli że ktokolwiek będzie jeszcze kiedyś w stanie ją pokochać, tak mocno i szczerze jak zrobił to Maugrim, była przekonana że już nigdy nikt na nią nie spojrzy tak, jak patrzył na nią Maugrim: z zachwytem, ze szczerą miłością. Czyżby przestała wierzyć w miłość? Możliwe... Zawsze była wierna partnerowi a on był wierny jej. Czy uda jej się znaleźć jeszcze kiedyś ogiera, który by jej pozostał wierny do końca życia? Obawiała się że nie. Nie ma na świecie drugiego Maugrima... Więc może czas się otworzyć, ujrzeć czar innych ogierów, znaleźć sobie kogoś innego? Nie, jej ideałem był Maugrim i ktoś bardzo się od niego różniący nie był w stanie Go zastąpić. Chociaż kto wie, gdyby Liry poczuła to coś w sercu, te dziwne motylki w brzuchu... Może jednak wciąż wierzyła w miłość i ufała swojemu sercu.
Vhaghar pięknie się prezentował, galopując przez fale na tle wychodzącego słońca. Westchnęła, czując się zarazem szczęśliwa i zarazem smutna i przepełniona tęsknotą. Ruszyła galopem w stronę ogiera. Woda dosięgnęła jej kolan, a potem podeszła jeszcze wyżej. Położyła się na wodzie, pozwalając by fale delikatnie ją kołysały. Dobrze tak było, poczuć się jednym wraz z matką Ziemią. Stanęła na dnie, niektóre fale zalewały grzbiet Liry, inne po prostu opływały ją dookoła. Uśmiechnęła się do Vhaghara. Jemu woda sięgała zaledwie do klatki piersiowej, był od niej wyższy. Podeszła do niego i musnęła chrapami jego grzywę, sama nie wiedziała czemu to robi. Może chciała po prostu się upewnić że ogier jest prawdziwy, że za chwilę nie zniknie.
Powrót do góry Go down
Vhaghar
Deathlord
Deathlord



Liczba postów : 312
Join date : 07/10/2015
Age : 25

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyNie Lis 15, 2015 6:28 pm

Uśmiechnął się, widząc, że postanowiła za nim podążyć, mimo, że w sumie go nie znała, a fale były dość mocne. Ogier rozkoszował się wręcz ich siłą i hukiem, z jakim obijały się o jego boki, bo właśnie prawym swym bokiem zwrócony był do horyzontu. Oblewany przez wodę, został zmokłą kurą, bardzo dużą na dodatek, grafitowo-białą, na jego grzywie i górnej części ogona osiadły kropelki słonej wody, zaś ich dolna część miarowo kołysała się na wodzie. Wyglądał, jakby obsypano go niezliczoną ilością pereł, która jakimś cudem nie odczepiła się w ogóle od niego.
On jednak nie zwracał na to uwagi. Poświęcił ją Liryenne.
Zadrżał na chwilę z wrażenia, kiedy ta dotknęła kawałka jego grzywy, niby nic, a jednak mimo wszystko sprawiło to, że poczuł się wniebowzięty. Mimo to zauważył, że fale wzmagały się i tak wysoko sięgały klaczy... Nie mógł pozwolić, by w końcu jakoś większa fala zmiotła ją z nóg i doprowadziła do jej utonięcia, to byłoby z pewnością dość niefortunne.
W związku z tym przeszedł kilka kroków w stronę brzegu, mimo dużych oporów wody, która najwyraźniej sądziła, że powinien iść w stronę przeciwną. Teraz toń sięgała mu jedynie końcówki brzucha, a kolejne fale w całkiem miły sposób łaskotały go w boki. Och, jakby chciał, aby zamiast nich był to Liryenne...
Przestań powiedział sam sobie, jakby mogło to coś dać.
- Co najbardziej lubisz w takich miejscach? - spytał się jasnej niczym śnieg klaczy, jaśniejszej niż promienie wschodzącego słońca... A to już wkrótce miało zachodzić. Przybyli tu przecież o wschodzie - jak długo tu już byli? Nawet nie zauważył upływu czasu.
Powrót do góry Go down
https://sorriso.forumpolish.com
Liryenne
Wojak
Wojak
Liryenne


Liczba postów : 59
Join date : 17/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyPon Lis 16, 2015 10:52 pm

Fale wzmocniły swoją siłę i najwyraźniej chciały przewrócić klacz. Vhaghar pewnie to zauważył bo postanowił pójść trochę płycej, zapewne myśląc że Liryenne za nim podąży. I tak też zrobiła. Poszła w jego stronę, stając może nawet bliżej brzegu niż on. Teraz to jej fale sięgały do klatki piersiowej. Spojrzała na jego bujną grzywę, pełną małych błyszczydełed, pięknych kropelek wody, które wplątały się w włosie ogiera. Tylko woda. A może aż woda? Dająca życie, zaspokajająca pragnienie i cierpienie samotnych dusz... Na grzywie Liryenne działy się podobne rzeczy, jednak ona wolała patrzeć na ogiera. Był przystojny. I w pewnym sensie nawet nieśmiały. Z drugiej strony patrzał na nią w jakiś dziwny sposób. A może jej się tylko wydawało. A jednak mimo wszystko jej się ten wzrok spodobał, mimo że nie potrafiła by go określić.
Nigdy się nie zastanawiała nad tym czemu coś jej się podoba. Po prostu jeśli coś było ładne wolała nie zastanawiać się nad powodem tego piękna, bojąc się że cały czas pryśnie od takiego logicznego myślenia. Z drugiej strony na pewno dużo przez to straciła. Nigdy nie analizowała uczuć. Zaznała już miłości, jednak nie próbowała jej rozszyfrować. Poczuła przyjaźń, jednak nie zgłębiała jej tajemnic. Teraz natomiast próbowała każdemu przykleić naklejki "dobry, niedobry, uczciwy, fałszywy, miły..." chociaż wiedziała że nikt nie pasuje idealnie do żadnego schematu. Życie to jedna wielka niespodzianka. I może właśnie dlatego jest tak piękne, barwne i intrygujące. - Chyba za to że za każdym razem mnie zaskakuje. - odpowiedziała na pytanie Vhaghara po chwili namysłu. - Ten szum niby zawsze jest taki sam - rodzinny, łagodny - a jednak za każdym razem ma trochę inne brzmienie, tak jakby woda odzwierciedlała uczucia... - powiedziała szczerze. Skąd u niej nagle taka otwartość i szczerość? Przecież to wiąże się z ogromnym zaufaniem! Gdy się przed kimś otworzysz, ten ma idealną szansę by cię zranić centralnie prosto w serce i w twoją duszę. To smutne gdy inni nie rozumieją najgłębszych przemyśleń. - No i kocham morze także za te romantyczne zachody słońca, za ten wieczorny półmrok, za zapach soli, za ciszę i spokój, a czasem za to że morze jest szalone... Za to że tu często spotyka się wyjątkowe osoby i za to że wszystko tutaj wydaje się magiczne i piękne. - dodała, uważnie obserwując jego reakcję. Czy był w stanie zrozumieć jej myśli? Czy czuł tą magię w powietrzu? Spojrzała w dal, a mocniejszy podmuch wiatru rozwiał jasną grzywę, która tym sposobem uniosła się dookoła głowy Liryenne niczym korona wieńcząca jej uśmiech. A uśmiech ten, delikatny, był skierowany do Vhaghara. - A ty? Za co lubisz morze?
Powrót do góry Go down
Vhaghar
Deathlord
Deathlord



Liczba postów : 312
Join date : 07/10/2015
Age : 25

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Lis 18, 2015 12:21 am

Uśmiechnął się tylko do niej, z wzorową cierpliwością słuchając jej wypowiedzi, która, warto wspomnieć, wydawała mu się całkiem ciekawa. Musiał przyznać, że z pewnością była otwarta i szczera, póki jednak mówiła o swoich, a nie jego sekretach i przemyśleniach, traktował to dość pobłażliwie, wiedząc jednak, że gdyby postępowała tak w przypadku ważniejszych spraw niż patrzenie na zachód słońca - mogłoby się to okazać tragicznym w skutkach błędem.
- Za jego piękno i za to, że pomaga dostrzec je w innych... Chociaż akurat tak się składa, że zauważenie tego u ciebie nie było w żadnym wypadku trudną sprawą.
Vhaghar podrywacz?
Z drugiej jednak strony mówił prawdę czystą jak szyba polana cifem czy też innym żrącym detergentem. To jego emocje były teraz nadżerane przez taki detergent, co musiał przyznać, bo jakże niby inaczej?
Dopiero po chwili zorientował się, co powiedział.
- Woda robi się zimna - celowo zmienił temat. Ciecz miała ciągle tą samą temperaturę, ale on po prostu chciał otrząsnąć się z tego wszystkiego, tak, jak zrobił to z wodą, z której otrząsnął się tuż po tym, jak niespiesznie opuścił toń.
Powrót do góry Go down
https://sorriso.forumpolish.com
Liryenne
Wojak
Wojak
Liryenne


Liczba postów : 59
Join date : 17/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyCzw Lis 19, 2015 6:06 pm

Liryenne zaniemowila słysząc wypowiedź Vhaghara na temat jej urody. Nie mogła z siebie wydobyć żadnego dźwięku. Czyżby on... Coś do mnie czuł...? Z drugiej strony mógł po prostu stwierdzić fakt, tak jak by to mogła zrobić ona: Vhaghar był przystojny, jednak nie wpadła na to że między nimi mogłoby dojść do czegoś więcej. Czy to było możliwe żeby się zakochał właśnie w Liry? Czemu w takim razie nic wcześniej nie zauważyłam?! Może dlatego że jednak nic nie ma... Była w lekkim szoku, zdecydowanie się nie spodziewała jakichś emocji pod swoim adresem ze strony Vhaghara. A może był zwykłym ogierem, który podrywał każdą klacz po kolej, tak jak to niegdyś zrobił Czarny Książe? Przecież niewiele jest wyjątkowych ogierów, takich jak Maugrim.
Spojrzała na Vhaghara. Czy potrafiła by się w nim zakochać? Tak, zdecydowanie tak, o ile jednak nie ma on już jakiejś partnerki.
Jej myśli zostały przerwane przez kolejne słowa ogiera. - Zimna? - zdziwiła się, jakimś cudem odzyskując mowę. Nie odczuła tego zimna, ale podążyła za ogierem. Wyszła z wody i się z niej otrzepała. Odwróciła pysk w stronę słońca, które niedługo ją osuszy. Zaraz jednak znów spojrzała na Vhaghara. Chyba powinna od razu się zapytać, żeby potem nie przeżywać rozczarowania. - Miałeś może kiedyś... - spuściła wzrok i wbiła go w złoty piasek. - partnerkę...? - dokończyła cicho, jednak tak by usłyszał jej pytanie. Zdecydowanie takie pytanie nie było w jej stylu, bez romantyzmu, bez westchnień... No ale cóż, chciała się tylko upewnić.
Powrót do góry Go down
Vhaghar
Deathlord
Deathlord



Liczba postów : 312
Join date : 07/10/2015
Age : 25

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyCzw Lis 19, 2015 7:02 pm

Faktycznie, w jej pytaniu nie było krzty romantyzmu, za to miejsce nadrabiało to swoim klimatem. Vhaghar cieszył się, że za nim podążyła, jednakże wiedział doskonale, że jej pytanie, a raczej odpowiedź, jakie na nie udzieli, zapewne zniszczy całą tą magię tego miejsca, a ona odwróci się od niego i pójdzie w przeciwną stronę, niż przed chwilą.
Był tego niemal całkowicie pewien, jednakże ani na chwilę nie stracił typowej dla siebie odwagi i uroku, zamiast tego po prostu ze stoickim więc spokojem biorąc niezbyt głęboki, a raczej taki typowy oddech i patrząc na nią całkiem poważnie.
- Mam - powiedział, a jego głos brzmiał szczerze, bo równie szczera była jego wypowiedź. - Jest inteligentna i piękna, kocham ją z całego serca - kontynuował. - Ale ona wie i ja wiem także, że to normalne, że ogier ma więcej niż jedną partnerkę. I jeśli każdą kocha i szanuje, i poświęca jej czas - jest to jak najbardziej w porządku.
Czy podrywał każdą po kolei? Nie, raczej nie. W takim bowiem wypadku z pewnością miałby zdecydowanie więcej niż jedną partnerkę i jedno źrebię, był tego całkowicie pewien. A tak - Piękna i Esten, jego jedyna póki co rodzina. A co, gdyby Liryenne do niej dołączyła? Fortissimus miał wiele partnerek, w tym jego obecną - i nie miała ona ponoć nic przeciwko.
Powrót do góry Go down
https://sorriso.forumpolish.com
Liryenne
Wojak
Wojak
Liryenne


Liczba postów : 59
Join date : 17/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptySro Lis 25, 2015 6:10 pm

Czy jest coś co jest w stanie zniszczyć miłość? Jeśli nie, to jeśli już to poczuła, to już się od niego nie odwróci... Ale czy aby na pewno już to coś poczuła?
Wysłuchała uważnie jego odpowiedzi. Była w niej ewidentna szczerość, na pewno mówił prawdę, zresztą co miał ukrywać? Jeśli ktoś wstydzi się miłości, to to nie była prawdziwa miłość. - Ja też o tym wiem. - powiedziała powoli, poważnie. Od zawsze to wiadomo: ogierom nigdy jedna nie wystarcza i muszą mieć więcej partnerek. W sumie jeśli, tak jak powiedział Vhaghar, dla każdej mają czas, nie jest to problemem. Tylko Maugrim był inny niż cała reszta. Wystarczałam mu. Byłam całym jego życiem... A on moim Łzy napłynęły jej do oczu, na te piękne, lecz bolesne, wspomnienia. Maugrim, ja tak tęsknię... westchnęła, ale wiedziała że co się stało to się nie odstanie. Maugrima już nie ma i trzeba iść do przodu. - Tylko gdybyś na przykład ty był moim partnerem mogłabym powiedzieć że jesteś całym moim życiem, czego ty nie mógł byś powiedzieć o mnie... - powiedziała, rumieniąc się, gdy zdała sobie sprawę z tego że podała właśnie ich dwóch na przykład, co przecież nie miało sensu. A może miało to sens, może nie rzuciła tych słów przypadkowo na wiatr? - Wiesz, ja miałam kiedyś partnera... - zaczęła bo romantyczny przystojniak który przed nią stał, mógł nie rozumieć jej toku rozumowania; zresztą kto zrozumie kiedyś coś tak skomplikowanego jak klacz? Z jednej strony twierdziła że to normalne, z drugiej jednak nie była tego tak do końca pewna... Sama się nie rozumiała, więc jak miał ją zrozumieć ktoś obcy? A może nie taki obcy? Może właśnie On potrafi mnie zrozumieć... zastanowiło się. Zdecydowanie za dużo myślała, jej wyobraźnia mogła doprowadzić do...nietypowych sytuacji...
- I byłam dla niego jedyna na świecie - dokończyła szybko.
Powrót do góry Go down
Vhaghar
Deathlord
Deathlord



Liczba postów : 312
Join date : 07/10/2015
Age : 25

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyPon Gru 07, 2015 6:07 pm

Z pewnością, gdyby jakaś z jego partnerek byłaby z innym, czułby się przez to bardzo dotkliwie zraniony, w tej sytuacji jednak uważał, że wszystko jest w porządku - od wieków ogier żył z tabunem klaczy i zdawało to całkowicie egzamin, a więc chyba nie było powodów do obaw, przynajmniej w jego mniemaniu. Piękna i Stella chyba też nie miały nic przeciwko temu, więc najwyraźniej żyło się im bardzo dobrze w tym systemie.
- Wtedy całym moim życiem byłaby po prostu każda z was, Liry - odpowiedział jej po prostu z głębi swojego szczerego serca. - Byłaś? To znaczy że nie jesteście razem... Nie żyje? - po chwili zauważył łzy w jej oczach i, nawet nie zauważając, kiedy to zrobił, podszedł do niej i otarł je delikatnie swoim aksamitnie miękkim pyskiem. - Przepraszam, nie chciałem obudzić żadnych przykrych wspomnień.
Bo to właśnie świeżo rozdrapane rany, podrażnione, bolą najbardziej, coś o tym mimo wszystko wiedział.
Nawet nie zauważył, kiedy zaczął szeptać do niej spokojnym tonem, pocieszając ją i ocierając łzy, które zdołały przelać czarę oczu Liryenne. Ze stoickim spokojem i nieco smutnawym półuśmiechem odgarnął grzywkę z jej czoła i dotknął go swoim pyskiem, zupełnie, jakby chciał ją ucałować, wiedząc jednak, że dopóki nie znałby jej zdania na jej temat, w życiu nie odważyłby się tego zrobić.
- Bardzo za nim tęsknisz - stwierdził fakt niezbyt trudny do odgadnięcia, było to po niej z łatwością widać. - Myślisz, że jeszcze zdołasz kogoś kiedykolwiek pokochać?
Powrót do góry Go down
https://sorriso.forumpolish.com
Liryenne
Wojak
Wojak
Liryenne


Liczba postów : 59
Join date : 17/10/2015
Age : 23

Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze EmptyWto Gru 08, 2015 12:22 am

Jego odpowiedź była bardzo sensowna, szczera i logiczna. Mimo iż się za bardzo jeszcze nie znali, był wobec niej szczery, nic nie ukrywał. To było wyjątkowe. Podobało jej się to... Czy może on jej się podobał? Uważaj, Liry, przypomnij sobie Czarnego Księcia, jaki był romantyczny, jaki się wydawał prawdziwy i szczery. A potem się okazało że był tak przyzwyczajony do klaczy że sypał komplementami na wszystkie strony. Zabawił się bezkarnie twoimi uczuciami, rozkochał cię w sobie a potem złamał serce, prowadząc taką samą grę z innymi klaczami. Lepiej uważaj, bądź rozsądna, bo znowu będziesz cierpieć. odezwał się jakiś głosik. Od kiedy to rozsądek przemawia do Liryenne? Od kiedy to w ogóle Liryenne słucha swojego rozsądku? No właśnie, tym razem też go zignorowała (biedny rozsądek, chlip chlip).
- Zginął. - wyjaśniła na jego pytania. Jakby żył to pewnie kochał by mnie dalej. pomyślała. Nie była pewna czy wieży w życie po śmierci w niebie, ale była pewna że jeśli istnieje to Maugrim na nią patrzy i nadal ją kocha. Tymczasem tu na ziemi Vhaghar czułym gestem otarł pierwsze łzy śnieżnobiałej klaczy. Nie przeszkadzało jej to, wręcz przeciwnie. Właściwie to dobrze mieć kogoś kto się zatroszczy, kto zostanie z tobą do końca i cię nie opuści, kogoś kto by cię kochał całe życie... Stop! Uważaj Liry, gdy słyszysz słowo miłość... zaczął rozsądek. Nikt tu nie mówił o miłości. zgasiła go szybko Liry. Ale ty o niej pomyślałam. Kiedy myślisz o miłości zatrzymaj się na chwilę, rozejrzyj się dookoła, czy to na pewno on, czy może znowu to złudzenie... kontynuował rozsądek. Nie no, rozmowa z tobą, a raczej twój monolog, nie ma sensu. Sorry, wyłączam cię, bye bye. ucięła Liry i przestała słuchać rozsądku. W ten oto sposób z nim wygrała.
- Nie przepraszaj, to nie twoja wina, skąd mogłeś wiedzieć - zapewniła szybko. Właśnie. To twoja wina. Przez ten twój romantyzm taka się delikatna i wrażliwa stałaś... znowu zaczął coś tam paplać rozsądek, a Liry ponownie przestała go słuchać.
Łzy przestały spływać po jej policzkach i trochę się uspokoiła, gdy Vhaghar tak opiekuńczo ocierał kolejne łzy i szeptał takie miłe słowa. Czuła że są sobie tak bliscy... Nie była pewna czego oczekiwać, gdy poczuła ciepły oddech ogiera na swoim czole. Czyżby chciał ją pocałować? W sumie to nie miała nic przeciwko, chociaż też niczego nie była pewna... Nic nie wiedziała. Nie miała też odwagi się ruszyć, ani nic innego zrobić, mimo że na ogół była odważną klaczą. Coś dziwnego się z nią działo. Zastanowiła się nad pytaniem Vhaghara. Kogoś pokochać... - Tak, myślę że nadal potrafię kochać, jestem tego wręcz pewna. - powiedziała. Tak, życie nie uczy życia bez miłości...
- Czym dla ciebie właściwie jest miłość? - zapytała i spojrzała w te piękne, ciemne, niczym nocne niebo oczy. Przeniosła wzrok na to serce na jego czole, które wciąż próbowało ukryć się pod jego bujną grzywą. Było złamane. Może to coś znaczyło, może nie... Kto to wie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Złociste wybrzerze Empty
PisanieTemat: Re: Złociste wybrzerze   Złociste wybrzerze Empty

Powrót do góry Go down
 
Złociste wybrzerze
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Sorriso :: Tereny :: Wybrzeże-
Skocz do: